Nic już nie muszę. Dlaczego większość traci?
Artykuł ten, pisany w ramach weekendowych przemyśleń i może być efektem błędów poznawczych, podejdź do niego drogi czytelniku z dużą dozą dystansu, nie traktuj żadnych treści, na jakie trafisz w sieci jako prawdę objawioną. Tytułowe "Nic już nie muszę" albo inaczej: "Nic nie muszę" to pewnego rodzaju metafora, przedstawiająca podejście jakie powinien wypracować sobie każdy z nas w zderzeniu z rynkiem. Brak takiego podejścia i sytuacja, w której na rynku zarabiać musimy, stawia nas nie tylko w niekomfortowym położeniu, ale wręcz na z góry przegranej pozycji.
Większość ludzi, których przyciąga rynek - potrzebuje pieniędzy.
Mowa oczywiście o handlu na wysoko lewarowanych rachunkach czy w firmach prop-tradingowych. Według mnie, większość ludzi obierających te drogi, szuka na rynku recepty na rozwiązanie swoich problemów. Stara niepisana zasada mówi, że jeśli na rynku potrzebujesz zarobić - efekt będzie odwrotny od zamierzonego.
Mimo, że nie można powiedzieć, jakoby było to w takiej sytuacji nieosiągalne, to wyłączenie mechanizmów, które kierują nami w naszych codziennych zmaganiach na rynku, w sytuacji, w której potrzebujemy pieniędzy jest istną sztuką samą w sobie.
Czy zauważyłeś kiedyś pewien paradoks, w którym mimo Twoich największych starań, nie udaje Ci się osiągnąć oczekiwanego rezultatu, uznajesz porażkę, od tej chwili jest już Ci wszystko jedno i... nagle zaczyna wychodzić? Wiesz dlaczego tak się dzieje?
Wyłączyłeś właśnie wspomniane mechanizmy, które dosłownie nie pozwalają Ci osiągnąć tego, co byś chciał.
Drogi traderze, zadaj sobie pytanie, czy deponując określoną kwotę na swoim prywatnym rachunku, naprawdę możesz ją stracić?
Czy wykupując challenge na 400 000 $, naprawdę jest Cię stać na to, żeby utracić 2000$? (tyle kosztuje weryfikacja na 400 000$)
Bo jeśli na utratę tych 2000$ pozwolić sobie nie możesz, ale mimo to zakładasz, że tej kwoty nie utracisz i zostanie Ci zwrócona wraz z pierwszą wypłatą, to na negatywne mechanizmy o których wspominam, będziesz skazany a Ty jesteś skrajnie niepoprawnym optymistą - spróbuję - może się uda, kupię zdrapkę, może wygram 500 000 zł.
Odwróćmy sytuację i załóżmy, że kwotę którą opłacasz za podjęcie się weryfikacji, możesz stracić, a jej utrata w żaden sposób nie wpływa na Twój budżet domowy, nie będziesz również rozpatrywał tego jak mogłeś wydać te pieniądze.
Co w takiej sytuacji Cię blokuje? Przecież zarówno weryfikacja jak i późniejsze zmagania na rachunku "pro" odbywają się na rachunku demo. W najgorszym wypadku tracisz wirtualne pieniądze, które stracić możesz. Pozostaje Ci poczekać na odroczoną nagrodę.
Jeśli tych pieniędzy nie potrzebujesz, masz większe szanse handlować w sposób odpowiedzialny i budować proces. Jeśli pieniędzy potrzebujesz... podświadomie będziesz starał się jak najszybciej zaliczyć swoją weryfikację. Jeśli tych pieniędzy potrzebujesz, lub co gorsza, pilnie potrzebujesz - lepiej sobie odpuścić, jeśli zaś ich nie potrzebujesz, to zaprogramuj sobie w głowie dwa słowa "mam czas" i niczego nie przyspieszaj.
Anegdota o ubezpieczeniu
Uwielbiam używać tej anegdoty w tłumaczeniu sensu zastosowania Stop Lossa, ale o Stop Lossach porozmyślamy przy innej okazji.
Zastosujmy ją do zmagań w firmach proptradingowych.
Żeby posiadać auto, musi Cię być na nie stać, tak samo żeby podejść do weryfikacji, musisz wiedzieć, że jesteś w stanie ją przejść.
Panuje obowiązek posiadania ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, to jednak nie tym ubezpieczeniem posłużymy się w tej anegdocie.
W naszej historii odnośnikiem będzie ubezpieczenie Auto Casco, nie musisz go wykupić, ale możesz. Czy wykupując to ubezpieczenie, planujesz kolejnego dnia uderzyć w betonowy płot, żeby zarobić na szkodzie? Chyba niekoniecznie. Ma ono zabezpieczać Cię długoterminowo. Tak samo weryfikacja w propie - powinna ona zabezpieczyć Twój budżet długoterminowo.
Czy jeśli przez ostatni rok jeździłeś swoim autem bezszkodowo i wzorowo, ubezpieczyciel zwraca Ci opłatę, którą poniosłeś w związku z zakupionym ubezpieczeniem? No niestety nie.
W firmie prop-tradingowej, jeśli zaliczyłeś weryfikację otrzymujesz zwrot poniesionej opłaty (odpowiednik zwrotu opłaty za ubezpieczenie).
Ponadto w firmie prop-tradingowej nie musisz przedłużać polisy, a za dalszą bezszkodową jazdę firma prop-tradingowa (odpowiednik ubezpieczyciela) wypłaca Ci pieniądze.
Ubezpieczyciel wypłaca kiedy pojawi się szkoda, firma prop-tradingowa premiuje bezszkodową jazdę po rynkowych drogach. Tylko czy stać Cię na auto ?(umiejętności handlu).
Nic nie muszę - mam czas
Postaraj się zrobić sobie solidny traderski rachunek sumienia i zastanów się czy jest sens w kupowaniu polisy. Czy nie mając auta (umiejętności), wykupisz polisę na auto, które błyszczy się na parkingu i nawet nie wiesz do kogo należy? (cudza nieprzetestowana przez Ciebie strategia)
Jeśli jednak to auto posiadasz, wykup polisy może być dla Ciebie bardzo ciekawą, wzbogacającą w doświadczenia i obiecującą przygodą. Sęk w tym, aby jeździć w długim terminie bezszkodowo, a nie w pierwszym tygodniu od wykupienia polisy uderzyć w drzewo.
1. Wykup weryfikacji
2. Mam czas, robię swoje, zmierzam do celu w swoim tempie, niczego nie przyspieszam i nie podejmuję nadmiernego ryzyka
3. Pierwsza wypłata, zwrot opłaty poniesionej za weryfikację i...
(w tym momencie jesteś już na break even, ubezpieczyciel zwrócił Ci kwotę za ubezpieczenie i jeśli dalej będziesz jeździł bezszkodowo będziesz premiowany)
4. Nic już nie muszę, mam czas, niczego nie przyspieszam, czekam na sprzyjające warunki rynkowe, które będę w stanie wykorzystać.
Jestem minimalistą na rynku i wiem, że w tym przypadku mniej znaczy więcej.
Handel na większych rachunkach fundowanych mimo wad tego modelu otwiera przed nami bardzo duże możliwości, z których będziemy sobie w stanie zdać sprawę dopiero po zrealizowaniu pierwszych wypłat.
Ale żeby te pierwsze wypłaty zrealizować, musimy postawić się w położeniu w którym nic nie musimy i uzbroimy się w cierpliwość. W cierpliwość na każdym polu, czy to jeśli chodzi o zaliczenie weryfikacji jako efekt konsekwentnej realizacji złożonego procesu, czy to w selekcji setupów i wyczekiwaniu odpowiednich sytuacji na rynku itd.
Masz czas! Nie goń za marzeniami, bo większość z nich, nawet te które dziś uważamy za nieosiągalne, możemy zrealizować jako rezultat ciężkiej pracy.
Podejmowanie zbyt dużego ryzyka i próba przyspieszania czegoś co musi być rezultatem procesu to wybieranie drogi na skróty. A droga na skróty zazwyczaj kończy się podobnie.
Czy swoim autem jeździsz na skróty polnymi drogami?
Dlaczego zatem na rynku często wybieramy drogi przez bagna?