Proptrading - 6. Mam to gdzieś - strzał rozpaczy (berserker)

Proptrading - 6. Mam to gdzieś - strzał rozpaczy (berserker)

Jednym z najbardziej niebezpiecznych momentów w prop tradingu jest chwila, gdy saldo rachunku zbliża się do maksymalnego limitu straty. Na przykładzie weryfikacji konta ProTrader o wartości 100 000 dolarów jest to moment, gdy saldo spada do około 92 000-93 000 dolarów. Im bliżej tego krytycznego poziomu, tym większa presja psychiczna i tym bardziej ryzykowne decyzje, które mogą zakończyć się upadkiem konta. Zamiast ograniczyć ryzyko i ostrożnie pracować nad odrobieniem strat, traderzy często wpadają w pułapkę, którą można nazwać „strzałem rozpaczy”. Jest to moment, w którym zamiast spokojnie naprawiać sytuację, podejmujemy ogromne ryzyko, licząc na jeden, złoty strzał, który przywróci konto na właściwy tor - najczęściej na strzał który wyprowadzi saldo powyżej 100 000 dolarów.

Czym jest strzał rozpaczy? To podejmowanie ogromnego ryzyka w nadziei, że jedna udana transakcja wyprowadzi saldo z czerwieni i zakończy etap. Ten typ decyzji jest wynikiem frustracji, bezsilności i obawy przed zakończeniem etapu z niepowodzeniem. Paradoksalnie przyspieszamy wystąpienie czegoś, czego się obawiamy. Problem polega na tym, że nawet jeśli ten złoty strzał się powiedzie, niczego nie naprawiamy – jedynie wzmacniamy szkodliwe podejście do zarządzania ryzykiem, które prędzej czy później prowadzi do ponownej utraty kontroli nad kontem. Na dłuższą metę takie działania uniemożliwiają traderowi rozwój i stanowią przeszkodę w osiąganiu konsekwentnych wyników.

Gdy saldo konta zbliża się do maksymalnego limitu straty, traderzy często wpadają w tzw. tryb przetrwania. Obawiają się zakończenia etapu porażką i są gotowi na ryzykowne ruchy, by tego uniknąć. W takich chwilach logiczne myślenie i cierpliwość ustępują miejsca emocjom. Chcemy natychmiastowego rezultatu – szybkiego powrotu na bezpieczne poziomy kapitału. Niestety, z psychologicznego punktu widzenia, takie decyzje są rzadko oparte na analizie i zdrowym rozsądku, a częściej na chęci ucieczki od stresu i rozczarowania. Ten jeden, desperacki strzał często kończy się stratą, która przekracza maksymalny limit, zamykając rachunek i powodując zakończenie etapu niepowodzeniem.

Nawet jeśli „strzał rozpaczy” okazuje się udany, jest to iluzja sukcesu. Właściwie tylko utrwalamy w sobie ryzykowne nawyki, które prędzej czy później doprowadzą do podobnych sytuacji. Trading to gra prawdopodobieństw, a wchodzenie na rynek bez planu i pod wpływem emocji stawia nas w pozycji przegranej. Takie podejście może sprawić, że zamiast stawać się coraz bardziej profesjonalnym traderem, popadamy w schemat hazardowy, w którym emocje i impulsy zaczynają dominować nad strategią.

Stopniowa odbudowa konta

Zupełnie inny sposób postępowania w takich sytuacjach mają traderzy, którzy rozumieją znaczenie konsekwentnego zarządzania ryzykiem. Zamiast zwiększać ryzyko, starają się oni zmniejszyć rozmiar pozycji i skupić na stopniowej odbudowie konta. Na przykład, jeśli saldo spadło do poziomu 92 000 dolarów, mogą próbować systematycznie doprowadzić je do 97 000 dolarów. Gdy wrócą na nieco bezpieczniejszy poziom, ich strategia wciąż pozostaje taka sama – zarządzanie ryzykiem i spokojne odrabianie strat. Ale jeśli coś pójdzie nie tak i saldo wraca do 96 000, 95 000, 94 000 dolarów, pojawia się naturalny stres i ryzyko paraliżu decyzyjnego. Wtedy z kolei pojawia się pokusa na strzał rozpaczy, który kończy się dokładnie tak, jak w poprzednim przykładzie – upadkiem konta.

Podejście polegające na stopniowym odrabianiu strat wymaga cierpliwości i chłodnej głowy, co może być niezwykle trudne, gdy emocje biorą górę. Jednak traderzy, którzy opanowali sztukę zarządzania ryzykiem, wiedzą, że jest to jedyna droga do długoterminowego sukcesu. Każde ryzyko musi być starannie przemyślane i zgodne z przyjętą strategią. Nawet jeśli zajmie to więcej czasu, stabilna naprawa konta jest kluczem do unikania ponownych strat i zachowania równowagi psychicznej.

Pierwszy etap vs. drugi etap - dlaczego kontekst ma znaczenie?

Na pierwszym etapie wyzwania łatwiej zrozumieć, dlaczego trader może zdecydować się na strzał rozpaczy. W końcu jeśli saldo konta spadło o 8%, można myśleć: „Lepiej odpuścić i rozpocząć od nowa niż zmagać się z odrabianiem strat przez kolejne tygodnie”. W takiej sytuacji, jeśli zdecydujemy się zakończyć zmagania w pierwszym etapie i spróbować ponownie, nasze ryzyko jest zerowe, zaczynamy z czystą kartą kolejne podejście do pierwszego etapu. To bardziej logiczne niż desperackie próby odrabiania strat przy maksymalnym ryzyku, szczególnie jeśli brakuje nam cierpliwości na naprawę konta.

Sytuacja wygląda zupełnie inaczej na drugim etapie lub na pełnym koncie ProTrader. W takim przypadku, jeśli konto spada do poziomu 92 000 dolarów, decyzja o podjęciu walki o powrót do stanu początkowego jest bardziej uzasadniona. W przeciwieństwie do pierwszego etapu, tutaj nie musimy zaczynać od nowa ani przechodzić przez kolejne etapy – każde odrobione 1000 dolarów przybliża nas do momentu, w którym możemy zacząć generować czysty zysk. Nie ma potrzeby podejmowania nadmiernego ryzyka, ponieważ każde udane działanie buduje stabilne saldo, a po odrobieniu strat możemy skupić się na osiąganiu zysków. Na koncie ProTrader każdy krok naprzód ma znaczenie i warto go traktować jako element procesu.
Obrazując sytuację jeśli na rachunku ProTrader osiągnęliśmy drawdown, odrobienie straty przywraca nas do początkowego stanu w którym na zasadzie performance fee wypłacamy zyski. Dlaczego warto walczyć o utrzymanie tego rachunku? Dlatego, że jeśli utracimy do niego dostęp, czeka nas ponowne wyzwanie a tam 8% w pierwszym etapie, następnie 5% w drugim etapie, co w sumie daje 13%. Gdy na rachunku ProTrader po osiągnięciu osunięcia na kapitale wartości -7% wypracujemy 13% - wówczas przysługuje nam wypłata 6% z performance fee, jeśli rachunek ten utracimy, wypracowanie 13% stawia nas na poziomie startowym rachunku fundowanego.

Strzał rozpaczy to reakcja na stres, który pojawia się, gdy konto zbliża się do krytycznego poziomu. Świadomość tego pozwali lepiej zrozumieć własne zachowania i unikać impulsywnych decyzji.

Gdy saldo spada do niebezpiecznego poziomu, warto opracować plan naprawczy. Ustal, że będziesz działać powoli, z mniejszym ryzykiem, skupiając się na minimalizacji strat i odbudowie kapitału krok po kroku.

Nawet jeśli chcesz odrobić straty, nie próbuj tego zrobić jednym zagraniem. Ustal sobie cel na przykład 1% dziennie, co pozwali Ci systematycznie odbudowywać konto bez podejmowania niepotrzebnego ryzyka.

Czasem lepiej zaakceptować niepowodzenie i zacząć od nowa niż walczyć o przetrwanie za wszelką cenę. Akceptacja straty jako części procesu pozwala na zachowanie równowagi i przygotowanie się na kolejną próbę bez zbędnych emocji.

Utrzymywanie dyscypliny to klucz do sukcesu w prop tradingu. Pamiętaj, że każdy krok w stronę ryzyka oddala Cię od sukcesu. Warto zachować zimną krew i działać zgodnie z przyjętym planem, nawet jeśli oznacza to mozolny powrót do bezpiecznego poziomu.

 „Strzał rozpaczy” to jedno z najczęstszych i najbardziej zgubnych zachowań w tradingu, szczególnie gdy saldo konta zbliża się do krytycznego poziomu. Pragnienie szybkiego odzyskania strat prowadzi do podejmowania nieracjonalnych decyzji, które często kończą się niezaliczeniem etapu lub utratą konta fundowanego. Zamiast poddawać się impulsom, trader powinien skupić się na konsekwentnym zarządzaniu ryzykiem i stopniowej odbudowie kapitału.

Na pierwszym etapie wyzwania prop tradingowego można zrozumieć, dlaczego traderzy decydują się czasem na „strzał rozpaczy” i restart od początku. Jednak na drugim etapie i na rachunku ProTrader każdy dolar się liczy, a odbudowa konta daje możliwość dalszych zarobków bez konieczności zaczynania od zera. Klucz do sukcesu leży w cierpliwości i zdolności do zarządzania emocjami – trading to maraton, a nie sprint. Pamiętajmy, że skuteczny trading to proces, a nie złoty strzał.

Read more

Update cookies preferences